To jest miejsce co się zowie….

Abbey Road

Czy tylko miejsce?

Pomińmy, że to  nazwa doskonałego  albumu 4. z Liverpoolu.

To wydarzenie, wydarzenie codzienne.

Kto nie był – obowiązkowo oprócz bigbenka, tower (w tym bridge również) i innych towersquerów niechaj tam śmiga.

Metrem na stację St. John’s Wood i potem parę kroków (może kilkanaście) ale z górki…

 

Trafia się na słynne przejście dla pieszych i Studio Abbey Road, w którym nagrywali 4 przystojniacy wspomniani wcześniej, spece od latających świń – Pink Floyd i wielu, wielu… innych

Jak smutno i szaro to wchodzę sobie na stronę studia gdzie jest kamera pokazująca 24 godziny boskie przejście i tytułowe cudne cudaki…

Link do kamery

Kierowcy londyńscy rozumieją to (chyba) albo się pogodzili i specjalnie nie trąbią na cudnych cudaków ustawiających się na przejściu to w jedną stronę to w drugą  udając chłopaków…. Też tak musiałem stanąć ale zdjęcie pozostanie w archiwum…

Rekordem ostatnio była grupa przebrana w łódź podwodą oczywiście żółtą. To jest dopiero hołd.

Będąc w TYM miejscu można podejść sobie pod (lub jeśli nie pogonią) na schody i usiąść w miejscu gdzie Lennon odpoczywał po nagraniu „Come Together” lub Gilmour z Watresem myśleli o „Whish you were here”

A wiecznie kochający piszą listy miłosne do Johna, Paula, Ringo i Georga  na murze nucąc sobie „Oh! Darling”

 

Cudne cudaki na Abbey Road

Add Your Comment

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress